Wydawnictwo Kagra, 2021
Wydanie 1
320 stron, ilustrowana, miękka oprawa
Strona internetowa: http://www.kagra.com.pl/heavy-metal/festiwal-szalenstwa
Wojciech Lis ma już za sobą ciekawy dorobek literacki, począwszy od archiwalnych wydawnictw, chociażby typu NNCH’zine, Daily Horror’zine, Old School Metal Maniac’zine, po przez biografie zespołów, czy książki „Metalowe wersety”, „Decybelowy obszar radiowy”, „Jaskinia hałasu”, a także stałą rubrykę „Odgruzowani” w Metal Hammer Polska, aż do najnowszej pozycji „Festiwal Szaleństwa”. A zatem stał się już niejako historykiem subkultury Metalowej.
W swojej najnowszej książce Wojciech Lis po raz kolejny zainicjował reminiscencje z minionych lat końca ubiegłego wieku, nierzadko tych wspomnień już mocno zatartych albo i prawie zapomnianych, do których każdy weteran muzyki Metalowej powróci z nostalgią, a młody adept będzie mógł poznać niezwykłe opowieści „starszych kolegów”…
„Festiwal Szaleństwa” to swoista retrospektywna podróż głównie do lat 80. i początku 90. XX wieku, przez którą prowadzi nas autor wraz z odpowiednio dobranymi bohaterami książki, wśród których byli naoczni świadkowie i uczestnicy tytułowego festiwalu szaleństwa (a w zasadzie, festiwali), czyli ówcześni pomysłodawcy, inicjatorzy i organizatorzy festiwali, koncertów muzyki Metalowej (np. Metalmania, S’thrash’ydło, Shark Attack, Drrama, Thrash Camp, Thrash Fest, Festiwal w Jarocinie), dziennikarze muzyczni, radiowcy, twórcy zine’ów, ludzie z wytwórni płytowych, promotorzy i menadżerowie tamtejszych zespołów, jak i sami muzycy wielu kapel, chociażby polskich ARMAGEDON, CORRUPTION, DAMNATION, DRAGON, EGZEKUTHOR, EXORCIST, HELL-BOR, HOLY DEATH, KAT, MERCILESS DEATH, PASCAL, QUO VADIS, REVELATION OF DOOM, SEPARATOR, SLACHING DEATH, SMIRNOFF, TRAUMA, VADER, a także zagranicznych ACCEPT, ATOMKRAFT, BULLDOZER, DISCHARMONIC ORCHESTRA, PUNGENT STENCH, SAMAEL.
Struktura treści ma formę wywiadu z każdym rozmówcą, któremu zadawane są przede wszystkim sztandarowe pytania, między innymi o pierwsze koncerty Metalowe, o różnice pomiędzy festiwalami a lokalnymi koncertami, o zjawisko tzw. krojenia. Także pytania dotyczące sprzętu, panującego klimatu, bezpieczeństwa podczas podróży i w trakcie koncertów. A przy okazji opowieści rozmówców dotyczyły wypraw na koncerty, starć z Milicją lub ze Strażą Ochrony Kolei, czy ze Skinheadami, a nawet pomiędzy samymi fanami Metalu (niczym walki plemienne).
Prawdziwość przytaczanych faktów dowodzą spójne opowieści (wręcz jak zeznania), które odsłonią ciekawe anegdoty i znane starym Metalowcom sytuacje, a zupełnie nieznane dla młodych pokoleń. Chociażby to, z jakiego miasta Metalowcy siali największy postrach na ogólnopolskich koncertach albo to, dlaczego tak ważna była znajomość składu lub dyskografii zespołu, którego emblematy nosiło się na swojej garderobie.
Ponadto książę zdobią archiwalne zdjęcia zespołów, bohaterów książki, fragmenty ówczesnych gazet i reklam koncertowych.
Dzięki temu czytając tę książkę ma się wrażenie jakby doszło do jakiegoś spotkania ze starymi Metalowcami i słuchania przeżytych zdarzeń z dawnych lat.
Dla młodych pokoleń Metalowców będzie to podróż do przeszłości. Wiele sytuacji może wywołać u nich niedowierzanie i uśmiech, ale ówcześni bohaterowie rzeczywiście przeżyli te sytuacje naprawdę i choć nie zawsze było im wówczas do śmiechu to dzisiaj wspinają to nierzadko z rozbawieniem.
„Festiwal Szaleństwa” jest idealnym uzupełnieniem poprzednich publikacji Wojciecha Lisa, „Metalowe wersety”, i „Jaskinia hałasu”.
Ówczesne bycie Metalowcem wymagało wiele trudu i poświęceń, nierzadko związanych nie tylko z ryzykiem utraty reputacji społecznej (między innymi w rodzinie, w szkole, wśród rówieśników) ale czasem nawet z rykiem utraty zdrowia. Jednak miłość do muzyki Metalowej przezwyciężała wszystkie trudy.
I nie boję się tego powiedzieć, że kiedyś bycie Metalowcem było wielką przygodą pełną poświęcenia, odwagi, może nawet i uporu, ale przede wszystkim dumy. A jak jest dzisiaj? Niech oceni to współczesne pokolenie Młodych Metalowców.