Godz ov War Production, 2020
Muzyka: Death Metal
Strona internetowa:
https://godzovwarproductions.bandcamp.com/album/g-oryja-mierci
Czas trwania: 45:25 minut (5 utworów)
Kraj: Białoruś
Mięsisty, mięsożerny kawał metalu… вам падабаецца гэты матэрыял, я раблю гэта з д’ябальскага смажанага мяса… Czy jak to się cholerstwo pisze… Pozwól przemówić ich bukwami. Stukot licho niesie, ale to jest ichnie licho, które nie pozwala spojrzeć w głąb… A jednak dają po wkurwiającą pospolitą jazdę obojga narodów. Charyzma i ten walcowaty trzpień…
Myślałem na początku, że Biała Ruś leci na modłę amerykańską, bo cola, bo pepsi, bo fanta, ale oni wolą fiordową odmianę Defiora, może na swój sposób techniczny, ale co nasze to nasze… Spuścizna dziejów, niebyt wiekuisty.
Jedziemy tym naszym walcem, wysublimowanym, poniekąd Biała Ruś (nie wiem dlaczego to określenie przypadło mi do gustu) wykształciła swój wątek w dziedzinie Death Metalu… Poniekąd odbiegają od reszty… Tworzą coś na wzór nieuleczalnej choroby, która przy odrobinie szczęścia rozprzestrzeni się na cały glob… Ale ta młócka przypomina… Czasy minione, czasy przebyte…
Może to jest stara forma i treść, ale jak trzyma przy duchu, i te klawisze, które ujmując rzec przyprawiają o ten dreszczyk. Można rzec techniczny Death Metal, ale posiada w sobie… Te prawilne myślenie… A za razem spuściznę Göteborg’a
.Oni mają swojego Łukaszanko, my swego Kaczora, ale muza pozostaje poza granicami… Trochę siermiężny to Defik, aczkolwiek taki stoicki, niekiedy zakradający o nutkę dekadencji… Choćby jak te smaczki… Pójdź mymi śladami, a po mnie nie wiem co ci zostanie, ostatnią nutę, sprzedam, albo rzucę na bezrybie… Klawisze potrafią pierdolnąć w głąb czeluści.
Ujmując krótko typowy kalafior z typowymi naleciałościami, ino kraj jest orientalny… Nie zmienia to faktu, że potrafią, a nawet muszą być połamani, charakterni… To dla ciebie maluszku… Chociaż spatrolować, ujrzeć odrobinę, obrzydza, aczkolwiek rozpierdalacz ten ciągną.
Prostota ich nazwą, prostota ich pochodzeniem…. A oni jadą schematycznie, po bólu, ile wlezie, ile będzie potrzebne… Taka dziwna symbioza… Słyszę śmierć w oddalii, ale zarówno coś nieuniknionego… Taka jazda bez trzymanki…. Taki nasz ARMAGEDON.
Mają swoją marszrutę, sponiewierają całościowo, bez bólu, bez polewki. Ot głębia, czarci pomiot… Qvo Vadis Domine… Właśnie czy to wpada w moje gusta, tak jedzie po moim gardełku… Bezapelacyjnie i do samego końca…
Lista utworów:
01. Pachawalnyja Śpiewy
02. Zorka Pałyn
03. Imia Mnie – Liehijon
04. Źniśćany Boh
05. Idzi I Hliadzi
Skład zespołu:
… kto to wie…