Kto by pomyślał, że w Singapurze istnieje sobie metalowy zespół – nie jakieś tam blacki – ale najprawdziwszy speed/thrash metal i to na dość wysokim poziomie technicznym. Co prawda brzmienie jest nie do końca dopracowane, ale przy tak dużej ilości partii solowych gitar, zmian tempa i aranżacji nie jest to tak istotne. Głównym motorem drużyny jest Al. Fahmi oraz drugi gitarzysta Yunos pokazali, że nie obca im jest szybka i techniczna gra na gitarach. Ich riffy i solówki są szybkie, agresywne oraz melodyjne, wręcz wirtuozerskie, dosyć często pojawiają się w utworach. Przeważnie dominuje szybkie tempo, pełne energii i agresji, ale również pojawiają się zwolnienia i nieprzesterowane partie gitar, przy których słychać dobrze zaaranżowany bogato bas. Gary nawet nieźle młócą. Pałker często używa przejść i zmian rytmu. Miejscami jest naprawdę ostro – może nawet niektóre riffy są deathowe. Wokal jest krzyczący (oczywiście po polsku) – myślę, że byłby lepszy gdyby nie choroba Al. Fahmi'ego podczas nagrywania w studiu – co słychać w momentach gdy stara się czysto śpiewać. Charakterystyczną rzeczą dla thrashu są refreny i chórki (te drugie zbytnio nie wyszły). Podsumowując całość – jest to dobry materiał – przydałoby się poprawić to brzmienie – ale jak już wcześniej wspomniałem jest bogaty w melodyjne, szybkie solówki oraz zmieniające się często partie agresywnych gitar i ostro młócące bębny.