Hmm, od czego by tu zacząć. Najlepiej od początku. To zespół rodem z greckich Aten. Tak, tak kapelka ta to jednoosobowy death metalowy band. Tworzy go Bill Benakis – człowiek, który praktycznie sam skomponował, dopracował i zarejestrował już trzy demosy, praktycznie gdyż na początku wspomagał go Costas Vaxevanos. Ale wróćmy konkretnie do muzyki . Jak już się rzekło band tworzy brutalny death metal z grind'owymi partiami. Dobre rzężące gitary, grobowy growling Billa oraz sola –jak dla mnie z świetną psychodeliczną przysłoną. Oczywiście są tu gary, z potężnym uderzeniem, choć wadą ich może się okazać zbytnia rytmiczność, regularność i zbyt elektroniczne brzmienie. Zresztą to, co stworzył Bill na tym, demosie i tak zasługuje przynajmniej na uznanie.
Mi osobiście „Death Is Rising” przypadł do gustu, zresztą sami napiszcie do gościa i najlepiej wyróbcie sobie własne zdanie. Muzycznej całości dopełniają teksty, które są wytworem chorej wyobraźni ich autora, a konkretnie traktują o morderstwach z odrobiną gore, no i mamy mieszankę wybuchową. Muzyka i teksty, muzyka i teksty, gdyby tak się głębiej wsłuchać i powiązać to razem powstaje z tego Cocktail Mołotow – łatwo palny i groźny w użyciu. Dobra, koniec tego rozwodzenia się. Jeszcze tylko rozkład jazdy „Death Is Rising” i spadam. Tak, więc mamy na początek coś w rodzaju intro i jazda „Bodybug Lust”, „Thoughts Of A Graverobber”, „Putrid Mass Mutilation”, i na koniec „Amputation Of Vital Organs”. Amen.