Ten materiał jest niezły, brak mu natomiast ogłady, czy raczej kosmetyki. Brzmienie, panowie, brzmienie specjalnie nie porusza. Ponadto porównując ten materiał z późniejszym o rok „Unleash Hell” słychać wyraźnie jakąś koncepcję, ale jeszcze nie w pełni zrealizowaną (co w sumie tylko na plus można zapisać kapeli, że nie zmarnowała czasu), nagrania brzmią jakby były realizowane w pewnym spięciu, bez swobody już na starcie, czyli w momencie komponowania, mniejszy mamy tu rozrzut pomysłów. Praktycznie brzmi to (nie mówię o stylu gry, ale właśnie precyzyjnie o brzmieniu) jak kapela thrashowa sprzed lat. Nagrań dokonano w nieznanym mi studiu Spaart Studio Rzeszów i stwierdzam, iż nie było ono w pełni przygotowane na zrealizowanie pomysłów Gortal. Słychać niski, mało strzelisty werbel, gitary jakieś bez esencji. Bardzo surowo zdjęte sola. Dużo większą przyjemność ma się słuchając następnego w dyskografii promo zespołu, wymienionego wyżej „Unleash Hell”, choć i na tym jest zaczyn dobrego grania. Najfajniejsze tutaj jest przyzwoite growlowanie i gra basisty oraz partie solowe, które ubarwiły bardzo ten materiał. Jak widać zespół po nagraniu tego materiału doszedł do sensownego wniosku – nagrać mniej a zaoszczędzoną kasę przeznaczyć na brzmienie.
No więc, krótko mówiąc – mamy zagrany tu death metal, czy coś w tym stylu w thrashowych tempach a'la „Morbid Vision” Sepultury. W momentach, gdzie są zwolnienia, kłaniają się reminiscencje do riffów, które narodzone w głowach Iommiego z Black Sabbath dały początek całemu pięknemu pokoleniu masywnego gitarowego grania. Oczywiście dużo bardziej symbolicznie tu jest to potraktowane, ale to mniej więcej ta baja. No i fajnie. Jest ciężko, jest ostro, jest mocno. Tylko to brzmienie… No i chwilami ma się wrażenie, że gitarzyście grającemu melodyjki więdła ręka – na pewno wyszły tu jakieś braki w technice lewej ręki, które na następnym materiale zostały zniwelowane. Lub też wynikało to wszystko z pośpiechu, bądź też lekkich usterek technicznych. Nie przeszkadza to specjalnie i dobrze, że ten materiał powstał. Dla samych muzyków dobrze, że powstał. Zebrali się, przegrupowali, zwarli szyki i nagrali potem świetne demo. Pytanie tylko, czym nas zabije Gortal na następnej płycie, ponieważ rozwój zespołu nastąpił kolosalny z tej płytki na następną. Jaki poziom zaprezentują nam muzycy?
Lista utworów
Divine Suicide
Servant of Apocalypse
Rebellion
War for Domination
Land of Suffering
Church of Impurity