Pamiętam, że w zamierzchłych czasach parę razy natknąłem się na ową kapele, ale z bliżej niewyjaśnionych przyczyn jakoś nie miałem możliwości zapoznać się z ich muzyką. Później nastąpiła cisza a ja zapomniałem o SHEMHAMFORASH aż do dzisiaj, kiedy to w skrzynce znalazłem przesyłkę z Breslau. Siedzę sobie i tak słucham „Spintriam Satyriazis…” i zastanawiam się z której strony to ugryźć? Właściwie nie ma się tutaj, co zastanawiać, bo niema to jak zapach napalmu o poranku… ups… niema to jak black/death o poranku gdy trzeba wstać z łóżka. Ba żeby to był zwykła fuzja powyższych stylów może nie piałbym na dzień dobry jak kogut na wsi, ale ta muzyka wzbogacona jest o ciekawe partie klawiszy. Budujące atmosferę tajemniczości wręcz wielkiej nieodgadniętej zagadki ludzkości.
Jeśli wam jeszcze mało w to wszystko wpletli agresywne solówki (a znacie już moją antypatię do tego rodzaju popisów), chociaż nie wszystkie plują siarką z głośników. Znajdziecie i te łagodniejsze w swojej treść. Rytmiczne przejścia po garach wręcz pulsujące jak serce baranka ofiarnego z kozikiem przy gardle! Zmiany tempa jak i pewnego rodzaju udziwnienia przedstawiają całkowity obraz obecnego wyglądu kapeli. Kapeli, która może śmiało powiedzieć „ot znaleźliśmy swoje miejsce na ziemi!”. Aż dziw bierze, że SHEMHAMFORASH po tak długiej przerwie znalazł jeszcze tyle energii w sobie aby stworzyć materiał z którym śmiało może zacząć inwazję na nasze miasta!!!
Mannequin of Depression
Katowicka 18/7
52-022 Wrocław
Poland
shemhamforash@antisocial.com