Rok po pierwszym albumie poświęconym Anglikom Dwell Records wydał kolejny krążek w hołdzie Iron Maiden. Tym razem jednak, trzeba przyznać, słabszy. Zachęceni dobrą sprzedażą „jedynki” szefowie firmy postawili tym razem na mniej znane kapele, które wzięły na warsztat głównie utwory z wczesnego okresu Iron Maiden.
Na A Call To Irons 2 przeważają zdecydowanie wersje bliskie oryginału, mało zróżnicowane, bardziej odgrywane niż twórczo przerabiane. Takie podejście prezentują Steel Prophet (Gangland), Ion Vein (Killers), Mystic Force (Where Eagles Dare), October 31 (Public Enema Number One), Diesel Machine (Children Of The Damned). Fajnie wypada Terror z numerem Total Eclipse – zrobili go bardzo po swojemu, prawie stonerowo z elementami doomu. Nieźle jest też we Wrathchild w wersji Acheron – słychać niemal Testament! Dla mnie najlepszy moment albumu. Deceased z kawałkiem 2 Minutes To Midnight zrobili coś swojego, oscylującego wokół klimatów thrashowych. Ostatni na płycie Abattoir z kolei proponuje punkową wersję Santuary! Tak jest – i brzmi ona świetnie.
O reszcie można spokojnie zapomnieć, chociaż na szczęście brak tu ewidentnych gniotów, a całości słucha się całkiem znośnie. Płyta, ponownie jak „jedynka” dla zagorzałych fanów, którym chce się szukać tego albumu po giełdach i sklepach…
ocena: 1/5