W biografii doczytałem się, że WITCHMASTER to kapela członków polskiego, PROFANUM, ale zapewne większość z Was już o tym wie. Dalej wyczytałem, że grają tzw. „Satanic Metal Slaughter – czyli kombinację black metalu z nieczystym, nikczemnym, wybuchowym speed metalem i dewastującym niszczącym thrash'em z lat 80-tych, bez takiego naciągania, kręcenia i gówna w stylu retro”. Dla mnie to po prostu szybki, agresywny i miażdżący death/black pełen batalistycznych fonii. Chociaż zgadzam się z ich definicją. Grają naprawdę ostro. Motywy gitarowe to zręcznie przeplatającą się mieszanka thrash'u, death'u i black metalu, zagrana bardzo energicznie. Miejscami jakbym słyszał SARCOFAGO lub SLAYER. W większości tempo jest szybkie z totalnymi przyśpieszeniami. Muszę przyznać, ze mimo tej młócki muzyka jest urozmaicona (wzbogacona o ekstremalne, psychodeliczne solówki, energiczne i szybkie przejścia po garach oraz dwa agresywne wokale). O dziwo na swój sposób jest melodyjna ! Ha, ha… w utworze „The Burning 666” gitary żywcem są wzięte z RUNNING WILD. Materiał jest naprawdę dobry (przede wszystkim idealny na koncerty !!!).