Witamy w kraju ziemniaka! Gdzie pamięć o starych dobrych czasach wciąż jest żywa! Jako stary śmietnik wyrażam swoje głębokie uznanie dla chłopaków, którzy dalej brną w to bagno zwane thrash metalem. Wszak profitów z tego nie będzie, a może, kto to wie, co czas przyniesie? Ciągle myślę, chociaż akurat ta rzecz sprawia mi nieopisany problem, dlaczego lubię BLOODTHIRST? Tak na pierwszy słuch wiadomo, że SLAYER wypowiadają na dzień dobry (zresztą na zakończenie demówki znajdziecie „Evil Has No Boundaries”), a ja jakoś nigdy nie darzyłem tej kapeli należytą czcią! Realizacja pozostawia wiele do życzenia… chyba, że jest to patent BLOODTHIRST na dzień dzisiejszy, który w ich wypadku ciągnie się od poprzedniego materiału. W sumie każdy szuka jakichś alternatywnych rozwiązań i miejsc gdzie jeszcze nikogo nie było. A może po prostu zapragnęli osiągnąć te brudne garażowe brzmienie… a może były to inne względy? Dalej obdarowują słuchacza świdrującymi solówkami (panie Rambo toż to pana sprawka!) do których jakoś nie mogę się przyzwyczaić. Owe, sola jakoś mi nie współgrają z chropowaty wokalem, ale to przecież szkopuł. Wszak, co mi nie pasi komuś może gładko podchodzić… Zwracam honor!!!! Jest moment w „Broken Hopes”, w którym nie przechodzą dreszcze lęku po plerach! Reasumując jest fajnie a z czasem powinno być jeszcze lepiej.
Piotr Szymański; Oś. Wł. Jagiełły 3/3; 60-694 Poznań; Poland
bloodthirst@poczta.fm – http://bloodthirst.metal.pl