THINE EYES BLEED „Thine Eyes Bleed”

THINE EYES BLEED „Thine Eyes Bleed” - okładka
Kraj: Kanada
Gatunek: Melodic death metal
Strona zespołu: http://www.thineeyesbleed.com/
Dobre utwory: Darkwhite, The Dragon
Długość albumu: 40:25



Gdybym nie czytał biografii SLAYERA (polecam!) spisanej przez J.Szubrychta chyba nigdy w życiu nie wpadłbym na to, że brat Toma Arayi również gra w zespole metalowym… oraz gra na gitarze basowej. Moje zainteresowanie dodatkowo wzbudzał fakt, iż rodzony brat Toma w swoim własnym zespole gra… i tu uwaga, MELODIC DEATH METAL. Jak się dowiedziałem tak też musiałem sprawdzić, no i słucham tego albumu i słucham i… tyle. W zasadzie bycie bratem sławnego Toma nie powinno być rekomendacją do poznania THINE EYES BLEED i z pewnością nigdy nie będzie. Różnice w upodobaniach obu Panów Araya są nader wyraźne dlatego też od razu powiem, do kogo skierować należy drugi już krążek Kanadyjczyków…

Jeśli miałbym strzelać skierowałbym go do fanów takich grup jak wczesne ARCH ENEMY, CARCASS, czy nawet DEATH. Muzycznie zespół Johnnego Arayi nie odbiega techniką od formacji Toma, ale z pewnością odbiega jakością kompozycji. Niby to mocne, brutalne, techniczne i nowoczesne, ale co z tego skoro nie ma to odpowiedniego pazura i ilości szatana w sobie. Jakkolwiek rozumieć tutaj pojęcie szatana – SLAYER ma go dużo więcej a i z jego wielce przydatnych rad umieją skorzystać. Przypadek melodyjnych death metalowców z THINE EYES BLEED jest jednak przypadkiem zespołu – bez własnej tożsamości. Dlaczego? Otóż dlatego, że nic odkrywczego tutaj nie ma. Ciągła brutalna i często odrobinę niekontrolowana gra muzyków mogłaby wprawiać w zachwyt – jednak tego nie powoduje. Czego brakło? (Nie)bożej iskry z pewnością i dobrych, zapadających może nie w ucho, ale do naszej pamięci kompozycji.

Ten minusik (ale jakże ważny!) psuje całe możliwe dobre wrażenie o grupie. Brak własnego charakteru i tego czegoś co mogłoby wyróżnić THINE EYES BLEED sposród całej masy zespołów parających się melodyjnym death metalem (o metalcore, nawet tym brutalnym już nie wspominając) zespołów. Obawiam się, że zespół poległ w starciu forma/treść i na swoje nieszczęście skazał się na banicję i zapomnienie. Przerost formy, techniki i możliwości nad treścią jest zauważalny od niemal dziewiczego przesłuchania – ba! nie chce się słuchać dalej niż do 4 kawałka.

Jeśli komuś jednak wtórna i wyeksploatowana do bólu twórczość THINE EYES BLEED – przypadnie do gustu, jego sprawa… albo może strata?

ocena: 4/10

Lista utworów

1. With Burning Breath 04:06
2. The Dragon 04:30
3. Crimson 04:45
4. Darkwhite 03:31
5. Shallow Skin 03:13
6. Mota Diablo 02:44
7. Truth In Evil 04:26
8. The Mouth of Hell 03:22
9. In Mortal Sin 03:40
10. Revert to Stone 06:08

Skład

Johnny Araya – Bass (Bloodcum (US))
Jeff Phillips – Guitar (ex-Kittie)
Darryl Stephens – Drums
Justin Wolfe – Vocals (ex-Acacia)
James Reid – Guitar

Powrót do góry