Kraj: Polska
Gatunek: Progressive metal
Strona zespołu: www.symphony.pl
Dobre utwory: Deviantasia, Let me out
Długość albumu: 41:01
SYMPHONY to kolejny zespół ze stajni Insanity Records i jak łatwo się domyślić oczywiście prezentuje progresywną odmianę metalu. W tejże wytwórni normą stało się wydawanie świetnych zespołów parających się ambitnym graniem, i SYMPHONY wcale nie jest wyjątkiem od reguły.
Muszę przyznać, że jestem zdziwiony taką (mimo, że nie dużą) ilością takich grup, pal licho jakby były przeciętne ale wszystkie zasługują na uwagę. Moją również.
Cieszy mnie obcowanie z taką muzyką, jakoś tak dziwnie nastraja i wprowadza w błogi stan rozmarzenia. Choć pewnie jeszcze nie raz przyjdzie mi się w taki stan wprowadzić, SYMPHONY również się to udaje. Muzyka zawarta na Mind Reflections mile i spokojnie pobudza do życia. A dziś nie jestem w radosnym nastroju, dlatego dźwięki muzyków z Ostrowa Świętokrzyskiego są dla mnie przysłowiowym miodem dla moich uszu.
Żywię również głęboką nadzieję, że nie tylko dla mnie ponieważ na Mind Reflections zawarto wiele ciekawych rozwiązań aranżacyjnych, świetne emocjonalne wokale, masę melodii oraz dobrą i świetnie wyważoną dawkę metalowego łojenia. Miejscami metal bierze górę nad progressive co mnie oczywiście bardzo cieszy. Przykładem takiego utworu w którym muzycy nie tylko dają znać o swoich inspiracjach (jak dla mnie trochę ANATHEMA, PORCUPINE TREE, SYMPHONY X), ale również o świetnym opanowaniu instrumentów czy w końcu uderzają odrobinę mocniej jest świetna i pulsująca Deviantasia. Zaś bardzo szybki i żywy Let me out! jawi się jako metalowy headliner całego wydawnictwa. Dobry numer do headbangingu czy nawet małego moshu.
Swoją drogą ciekaw jestem ile jeszcze przyjdzie mi poznać zespołów grających na jedno wiosło, i oczywiście grających tak ambitnie! Szacun dla Michała Sokoła który nie dość, że gra bardzo finezyjnie i metalowo, a w jego riffach ukryte są spore pokłady emocji, gra sam. Dlatego też basi klawisze stanowią świetne uzupełnienie dla jego partii, no nie zapominajmy o perkusiście który świetnie opanował szybkie granie na dwie stopy, jak i połamane w podziałach mieszanie.
A właśnie co do basu mam jedną uwagę. A raczej spostrzeżenie. Cieszy mnie jego gęstość, ten puls i dół, fajnie, że jeszcze ktoś (zwłaszcza w Polsce) przywiązuje wagę do tego jakże niedocenionego instrumentu. Na przyszłość polecałbym danie basiście więcej przestrzeni. Tak żeby wasz Prins mógł się w pełni wykazać.
Co do wokalisty, Ośka śpiewa z reguły nisko, ale przyjemnie, nie wychodzi poza skalę, nie stara się nikogo kopiować, to głos prosto z serducha i ja mu wierzę. Ośka nie jest jakimś oszałamiającym wokalistą, ale daje rady, śpiewa z pasją ale również ze stoickim spokojem. W świecie SYMPHONY Ośka to taki człowiek który spaja wszystko do kupy, trzyma ten soniczny świat w swoich rękach, spaja dźwięki swoim głosem i płynie wraz z nim.
Dokładnie tak jak wszyscy sobie tego życzymy.
ocena: 7,5/10
Lista utworów
1. Last Message 03:41
2. Whisper 06:26
3. Timechanger 06:25
4. Deviantasia 06:10
5. Let me out 04:35
6. C'nthia 07:12
7. Like Illusion 05:08
8. W zadymionym pokoju 01:31
Skład
Tomasz Ośka „Tosiek” – Vocal
Michał Sokół „Soki” – Guitar
Mariusz Żurawski „Maniek” – Keyboard
Łukasz Książek „Prins” – Bass
Kamil Ruszkowski „Lars” – Drums