Kraj: Stany Zjednoczone
Gatunek: Metalcore
Strona zespołu: http://www.augustburnsred.com/
Dobre utwory: Back Burner, Composure
Długość albumu: 48:10
Ten band znam już od dłuższego czasu. Zresztą to chyba nikogo nie zdziwi bo w końcu jeste fanem core'a. A Ci panowie ze stanu Pennsylvania są bynajmniej nieprzeciętni i prezentują wysoki poziom wybijając się na dość jałowej ostatnimi czasy scenie metalcore. Drugi album w karierze Amerykańskiej formacji przynosi dawkę szybkiego, brutalnego core'a w którym oczywiście nie brakło miejsca dla melodii czy chwytliwości.
Gdybym miał porównywać to AUGUST BURNS RED można by powiązać z AS I LAY DYING. Wiecie, podobna motoryka utworów, dobre pomysły, świetne brzmienie – oraz wysokie stężenie czystego wkurwienia. Jednakże jest coś co ich różni. AILD gęsto korzysta z melodyjnych wokali – które oczywiście umiejscawia w refrenach. W przypadku AUGUST BURNS RED nie ma mowy o jakimkolwiek słodzeniu, i bawieniu się w geja (jak to mówią). Od samego początku do samego końca trwania albumu zostajemy poddawaniu solidnej chłoście, do której ja lubię wracać.
Jest jeszcze coś co odróżnia kwintet ze stanu Pennsylvania od załogi Tima Lambesisa. Mianowicie chodzi mi o blasty które w AILD raczej nie mają miejsca (z paroma wyjątkami). ABR zaś często korzysta z tego jakże wyrafinowanego brutalnego środka ekspresji. Ku mojej uciesze blasty serwowane przez Matta Greinera nie są tak obfite, i tak szybkie jak u innych zespołów co pozwala na skupienie swej uwagi na riffach, rytmie czy ogólnym groove poszczególnych numerów.
Mówiąc kolokwialnie i najprościej jak się da, AUGUST BURNS RED po prostu napierdala. Robi to tak dobrze, że aż sprawiłem sobie ich póki co dwie pełne płyty. Masywne ale nie pojawiające się bez przerwy mostki, świetna praca sekcji (wyeksponowany bas!), w miarę techniczne, ostre riffy to właśnie te elementy niemal zmusiły mnie do zakupu płyt. I choć głos Jake'a Luhrsa nie wyróżnia się kompletnie niczym (nie wiem jak się to dzieje, ale WIELU, za prawdę wielu wokalistów metalcore ma niemal identyczne barwy…), idealnie pasuje do muzyki zespołu. Niski brutalny krzyk, czasem growl który ani na moment nie przechodzi w czysty tak bliski nam śpiew. Ostro i tyle w temacie.
Messengers jest albumem który powinien zaspokoić nie tylko fanów core'a, ale może i tych którzy wolą metal, w dodatku ten brutalny w którym nie raz pojawiają się death metalowe motywy. AUGUST BURNS RED również czerpie z death metalowego dziedzictwa – czego im nie odmówię, jednakże jak można się domyślić – tego Szwedzkiego. A czy to jeszcze kogoś dziwi? Nie? To po co drążyć dalej temat he,he. Na koniec polecam zwrócić swoją uwagę na dwa absolutne hity albumu: Back Burner i Composure powinny zagościć w waszych last.fm-owych notowaniach na dłuższy czas. No, chyba, że nie macie last.fm to i nawet lepiej dla was – macie więcej czasu dla siebie oraz na odsłuch AUGUST BURNS RED który sprawia niekłamaną przyjemność
Howgh!
ocena: 8/10
Lista utworów
1. „The Truth of a Liar” – 4:12
2. „Up Against the Ropes” – 5:04
3. „Back Burner” – 3:42
4. „The Blinding Light” – 5:28
5. „Composure” – 4:13
6. „Vital Signs” – 3:17
7. „The Eleventh Hour” – 4:05
8. „The Balance” – 3:20
9. „Black Sheep” – 3:53
10. „An American Dream” – 4:41
11. „Redemption” – 6:16
Skład
* Jake Luhrs − vocals
* JB Brubaker − guitar
* Brent Rambler − guitar
* Dustin Davidson − bass, vocals
* Matt Greiner − drums