DRAIN THE DRAGON „Demon of my nights”

DRAIN THE DRAGON „Demon of my nights” - okładka
Kraj: Włochy
Gatunek: metalcore/deathcore
Strona zespołu: www.myspace.com/drainthedragon
Dobre utwory: Beastiary fears in my bed



Obok swoich krajan z KERNELZERO to właśnie DRAIN THE DRAGON ma szansę osiągnąć międzynarodowy sukces… a byłbym zapomniał. Oba te bandy to kapele z Włoch które oczywiście parają się core'm, tudzież deathcorem. Oba zresztą robią to w bardzo przyzwoity sposób i jak mniemam w swoim makarońskim kraju są to grupy co najmniej znane. KERNELZERO istnieje dłużej, to i status mają większy/lepszy, DRAIN THE DRAGON ma jednak szansę podbić nie tylko swój własny rynek – ale może i ten najlepszy dla takiej muzyki – Rosyjski i Niemiecki. Kto wie. Jest szansa, że nawet Włochy pojawią się na mojej, jak i ogólnoświatowej mapie metalcore'a he,he.

Będąc szczerym ten kwinten z Padovy ma spore szane namieszać na tej całej scenie. Przebojowe riffy, wciąż brutalne wokale, szybkie, gęste tempo, świetnie słyszalny bas oraz cała masa pomysłów stawiają ich (już na tym etapie!) jako zespół co najmniej godny uwagi i wybijający się ponad tak popularną przeciętną. Zaiste jest to ciekawe jak to też jest możliwe, że udaje się akurat Włochom. He,he sam nie wiem, ale faktycznie mają to coś. Wcale nie muszą grać wielce skomplikowanie jak ALL SHALL PERISH, czy tak nisko jak THE ACACIA STRAIN, czy tak przebojowo jak KILLSWITCH ENGAGE, co to, to nie. Po prostu, DRAIN THE DRAGON łoi swoje, robi to z sercem i chyba to najbardziej mnie w ich urzekło. Czysta szczerość.

Jak na tak młody zespół oraz jak na wykonywaną muzykę, wszyscy członkowie zespołu dysponują przyzwoitymi umiejętnościami, które to raz eskponują bardziej, raz mniej, jednakże nie schodząc poniżej pewnego poziomu. Przeważnie jednak podczas odsłuchu Demon of my nights nie mam żadnych zastrzeżeń do instrumentalistów, są blasty, szesnastki, tremola, mostki ogółem wszystko to, co być musi. Jedynym minusem jest wokalista który coś za często rzyga, co w rezultacie powoduje, iż nie rozumiem liryk. Chociaż niby to normalne i na porządku dziennym, uwierzcie mi, że chciałbym też wiedzieć o czym to panowie sobie śpiewają. Szkoda. Poza tym, barwa głosu głownego wokalisty (Bokkiego – tak się odmienia??), czasem mnie irytuje. Mógłby się zdecydować czy krzyczy czy growluje. Zresztą nawet wtedy gdy nie umie się zdecydować z pomocą przychodzą mu koledzy. A raczej jeden kolega, bo Beretz również nie rzadko się odzywa a, że gość ma konkretny growl to już całkiem inna bajka 🙂

Materiał dla koneserów gatunku. Dla tych dla których liczy się nowoczesne konkretne i nie pozbawione melodii jebnięcie. Dla wszystkich tych dla których AT THE GATES to jeden z najlepszych zespołów kiedykolwiek, oraz dla tych którzy znudzeni są typowymi metalowymi dźwiękami. Ba! Tu i ówdzie DRAIN THE DRAGON również zwalnia, bawi się harmonią, a nawet gra akustycznie. Miłe, bardzo przyjemne urozmaicenie.

FORZA DRAIN THE DRAGON! FORZA!

ocena: 7,5/10

Lista utworów

1. Intro
2. Same Hands
3. Awake The Vengeance
4. Decay
5. Asking For Grace
6. Rise Of Madness pt.I
7. Rise Of Madness pt.II
8. Arsonist Child
9. Red Sunset
10. Beastiary Fears In My Bed
11. The Ocean

Skład

bokkia – vocals
Beretz- guitar, vocals
Brekkia – guitar
Taurus – bass
Sbirid – drums

Powrót do góry