Kraj: Francja
Gatunek: Deathcore
Strona zespołu: http://www.myspace.com/juggernauthardcore
Dobre utwory: Antinomos, Eventless Terror
Długość albumu: 46:13
Francuski deathcore? A czemu nie. Jakiś czas temu recenzowałem materiał DECADES OF DESPAIR który jak pewnie niektórzy z was wiedzą jest co najmniej syty, aczkolwiek melodyjny w stylu The Black Dahlia Murder. Dziś, lekko na kacu, biorę się za JUGGERNAUT (śmieszna sprawa, albowiem taką samą nazwę ma chyba jeszcze z dziesięć innych kapel, w tym jedna legendarna której założycielem był Bobby Jarzombek). Wracając do francuzów, Ci preferują techniczne, brutalne napierdzielanie które ma mało wspólnego z łatwym i przyjemnym w odbiorze metalcorem. JUGGERNAUT to typowy deathcore'owy band który za zadanie tylko i wyłącznie zabijać.
Jak na taki a nie inny zespół przystało francuzom przyświeca wspaniała technika (zresztą to już taka prawidłowość deathcore = technika), oraz wysokie stężenie szatana w utworach. Jednakże i co ciekawsze, o dziwo na Architects of Deceit nie ma sztampowego i bezsensownego napierdalania byle szybciej i byle tylko wbijać breakdowny. To właśnie przybliża ich do brutalnego death metalu niźli do deathcore'a, ale na dzień dzisiejszy jedno z drugim się przeplata, więc i tak pozostają w tym samym miejscu he,he. Dobra może troszkę więcej o samej muzyce…
Członkowie zespołu śmiało przyznają się do inspiracji SUFFOCATION czy ANIMOSITY choćby i szczerze mówiąc ich przypadek to jeden z nielicznych kiedy faktycznie to co mówią muzycy przekłada się na muzykę. Brutalność podlana została punkowym sosem a tu i ówdzie słychać echa NAPALM DEATH czy NASUM które w swej ekspresji do dziś przeraża niektórych metalheads he,he. Jedyne czego mi tak na prawdę tutaj brakuje to… zróżnicowania utworów. Ja wiem, że to hermetyczny i wysoce wyeksploatowany gatunek ale trochę pomysłowości (melodyjki, jakieś wolne tempo czy coś) z pewnością urozmaiciłyby album. Na moje i wasze nieszczęście tak się nie stało, to i płyta gdzieś tak w połowie zaczyna już nużyć.
Plusy? Wokalista którego barwa głosu idealnie nadaje się do takiego łojenia. Mocny, wyraźny krzyk, świetne niskie niemalże betonowe (a może BENTONOWE? he,he) growle miażdżą. Trochę gorzej w wyższych rejestrach, ale ku mojej uciesze gość nie często się w nie zagłębia, także wie w czym się sprawdza a w czym nie. Następnie pozwolę sobie pochwalić perkusistę który nie sypie blastami jak z rękawa (aczkolwiek blasty i tak przeważają) i potrafi zaskoczyć jakimś ciekawym przejściem czy połamanym kojarzącym się z Fear Factory rytmem. No i to by było na tyle.
A co tam, siódemka.
ocena: 7/10
Lista utworów
1. Crumbling Foundations
2. Antinomos
3. Casual Monstrosity
4. Eventless Terror
5. Unveiled Cross
6. Endless Circle
7. Tongues Of Asphalt
8. Artifact
9. Delusions Of Grader
10. Our Cynism Is All We Have Left
11. Unsettled Scores/The World Awaiting Oblivion
Skład
Jérôme – Vocals
Guillaume – Guitar
Jérémy – Guitar
Karol – Drums
Laurent – Bass