Kraj: USA
Gatunek: Technical metalcore/melodic death metal
Strona zespołu: http://www.myspace.com/apleaforpurging
Dobre utwory: Retribution, Motives
Długość albumu: 42:52
Wow! Że też jeszcze metalcore jest w stanie mnie zaskoczyć. Sam się sobie dziwię, ale A PLEA FOR PURGING (co to za nazwa?) szczerze mnie rozpierdziela. Ilość ciekawych pomysłów, w dodatku umiejętnie wykorzystanych oraz zagranych z należytym polotem w rezultacie dała nam album o nazwie Depravity. To trzecie i jak na razie nie ostatnie wydawnictwo zespołu, oraz moje pierwsze dzięki któremu mam nadzieję sięgnąć po kolejne.
Fajnie jest jeszcze mile zaskoczyć się tym co (niby) nieznane. Metalcore to skostniały i niemalże wymarły już gatunek (bo tak na prawdę liczą się tylko najlepsi, czyli Ci, którzy dzierżą palmę pierwszeństwa od co najmniej kilku lat nie bacząc na ewentualną konkurencję, jak KILLSWITCH ENGAGE czy AS I LAY DYING. Zresztą nie tylko według mnie cały ten metalcore to jedna wielka wariacja na temat dokonań zespołu Adama Dutkiewicza, i jakoś nikt nie chce mi zaprzeczyć. O ile sam metalcore w sobie to jedna wielka kalka, tak gdy do głosu dochodzi metal, a zwłaszcza ten spod znaku śmierci, zaczyna robić się o niebo, a może piekło? ciekawiej.
Na Depravity przede wszystkim podobają mi się te groove metalowe partie bębnów. Zresztą, cała sekcja rytmiczna powala swoim drivem i mocą. Pałker choć minimalnie zapatrzony w Raymonda Herrerę z FEAR FACTORY udowadnia, iż swój poziom ma. I trzeba mu przyznać rację. Czy to transowe rytmy, czy szybkie opętańcze tempa, a nawet i blasty – dają radę. Ku mojej uciesze nie tylko perkusista i basista wykazują się należytymi umiejętnościami jak i szeroko pojętymi pomysłami. Prym na Depravity wiedzie dwoje gitarzystów którzy dogłębnie poznali szwedzką szkołę death metalowego grania, dopieszczając ją (a może na odwrót) solidnym, nowoczesnym typowym amerykańskim core'owym napierdalaniem, które nie stroni ani od brutalności, ani od melodii.
Jak można się domyślić, core to breakdowny. Tych oczywiście nie mogło zabraknąć a ich miłośnikom obwieszczę, iż A PLEA FOR PURGING korzysta z nich często i obficie. Niektórych, tych którzy w muzyce oczekują czegoś więcej niż grania na pustej strunie to powinno nawet zirytować, ponieważ bez tych elementów jak się okazuje mało kto potrafi się obejść, a Ci którzy kombinują skazani są na jakąś niezrozumiałą mi banicję. A PLEA FOR PURGING na całe szczęście nie oferuje typowych, prostych mostków za co zyskują mega plusa. Brejki którymi raczą nas państwo Aaaron, Blake, John i Tyler nie należą do tych typowych, ale z drugiej strony nie są też czymś czego wcześniej byśmy nie mieli okazji usłyszeć. Po prostu, panowie kombinują – co wychodzi im na dobre.
Najsłabszym ogniwem jest jednak wokalista. Andy drze się niestety dość jednostajnie, a zmiany barwy w jego przypadku niestety nie należą do wybitnie częstych. Owszem, gościu potrafi i zaryczeć, zagrowlować jak i pośpiewać w odrobinę wyższych rejestrach, ale mówiąc szczerze – w ogóle mnie to nie zaskakuje, a już tym bardziej nie cieszy. Ot, taki typowy krzykacz który nadaje się idealnie, ale nie pokazuje niczego szczególnego. Tak czy owak na tle reszty może i wypada słabo, ale jako całość, jako kolektyw A PLEA FOR PURGING zabija. Zaskakuje melodią, dobija ciężarem, wgniata energią. I tak ma być.
Tego mi było trzeba.
ocena: 8,5/10
Lista utworów
1. Descension
2. Retribution
3. Malevolence
4. Holocausts
5. Motives
6. Devourer
7. Prevaricator
8. Traitor
9. Misanthropy
10. Reputation
11. Depravity
Skład
Aaaron – drums
John – bass
Tyler – guitar
Andy – vocals
Blake – guitar