Tybetańskie „chöd” oznacza, mniej więcej, „odcięcie”. Taki też tytuł nosi nowe dzieło moskiewskich szamanów z Phurpa, którzy powracają z zupełnie nowym materiałem, bez wątpienia najlepszym w ich dyskografii. Doskonale pokazującym siłę ich muzyki, opartej na śpiewie „rgyud-skad”, medytacji oraz użyciu tradycyjnych instrumentów, często wyrabianych z ludzkich kości.
Chöd jest praktyką ofiarowania ciała. Do czynnego udziału w medytacji zapraszamy nie tylko istoty oświecone, ale i mieszkańców sześciu sfer egzystencji, w tym istoty piekielne oraz wszelkie spirytualne „plugastwo”, czyli wszystkie możliwe demony. To one właśnie mają być głównymi beneficjentami czynionej ofiary, a ciało medytującego ma stać się ich pożywieniem. Tradycyjnie praktykę tę wykonywano w miejscach odludnych i samotnych, a często wręcz przerażających - na polach kremacyjnych i cmentarzyskach, w pobliżu rozczłonkowanych zwłok i pożywiających nimi dzikich zwierząt. Praktykujący chöd byli nazywani szalonymi joginami.
Ponad 90 minutowy monolit w dwóch odsłonach. Muzyczny trans wprowadzający słuchaczy w stan medytacji.
„Chöd” wydany jako dwupłytowy album, w 3-panelowym ecopaku, w ściśle limitowanym nakładzie 400 egzemplarzy.
http://www.alchembria.pl/phurpa-p-2839.html