TOTAL MASSACRE „Promo”
Właściwie to powinienem napisać CD, ale na krążku znajduje się tylko jeden kawałek o wdzięcznej nazwie „Kill My Brain”, więc stwierdziłem, że tak będzie lepiej. Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że teraz już nie pamiętam, czy był jakiś list lub biografia.
THORN „Whenever…”
I co ja biedny ¿uczek mam napisaæ o nowym materiale THORN? Ca³kowicie czegoœ innego spodziewa³em siê po „Whenever”, a tutaj Peter podsy³a do bólu techniczne granie. Po dwóch ostatnich wydawnictwach przyzwyczajony zosta³em do czegoœ ¿ywszego, bardziej melodyjnego, a otrzyma³em to, co otrzyma³em! Chocia¿ nadal pozosta³a im nutka orientalnego grania i to ju¿ jest pierwszy plus…
TEHACE „Zymatic Disease Of Human Believes – Demo”
Kolega podesłał mi tą demóweczkę po to abym skrobnął małe, co nieco o twórczości TEHACE… żeby było zabawniej wyniknął mały problem taki niewielki prawie niezauważalny polegający na tym, iż do napisania tej recenzji bardziej pasowałby Skowron.
ROOM WITH A VIEW „First Year Departure”
Znalazłem się w przysłowiowej kropce! Dzisiaj po raz pierwszy od dłuższego czasu wygospodarowałem sobie wolny czas od pracy. Pora najwyższa napisać zaległe recenzje, ale dlaczego musiałem właśnie zacząć od ROOM WITH A VIEW? Why?! Nie chcę abyście na samym początku pomyśleli, że włosi nie mają nic ciekawego do zaoferowanie…
QUO VADIS „Król”
Jestem człowiekiem małej wiary! Nie wierzyłem, że QUO VADIS powróci w blasku chwały! Chociaż dla niektórych może wydawać się inaczej… Nieprawdaż Lutek? Ale on jest ortodoksem dla niego po „Politics” niema już nic, hehehe…
PHANTASMAGORIA „Furiosis – Demo”
Trochę się przestraszyłem otrzymując ową kasetkę do recenzji. Pierwszy rzut oka na wkładkę a tam MASAKRA! RZEŹ TOTALNA! Jeden ludek o popielatej twarzy wyżera drugiemu również o popielatej twarzyce móżdżek z główki…
ORŁÓW KRAINA „Biały Orzeł”
Ponownie Trivialis & spółka i ponownie patriotyczna poezja śpiewana. Tym razem bez żeńskiego wokalu, lecz za to mamy klawisze, które pieprzą wszystkie 3 utwory smucąc dosyć głośno.
LUNATIC GODS „Cuckoo”
Na początku było jajko! Nie, na samym początku był winyl i mój braciak z własnym patefonem. Miał posłuchać w zaciszu domowego ogniska „Cuckoo” i zrobić recenzję, ale biedak nie miał igły.
LAND OF ANGER „… In Galaxy Of Evil”
Ale dałem dupy z ekipą z Bydgoszczy! Skowron, co drugi dzień przypominał mi o powinności napisania owej recenzji i tak mijały dni, tygodnie, miesiące… dobrze, że nie lata.
KOLABORANCI „To my urodzeni w latach 60-tych”
Coraz dziwniejszych rzeczy przychodzi mi słuchać! Nie chodzi tutaj oto, że nigdy przenigdy w życiu nie miałem do czynienia z KOLABORANTAMI, bo zapewniam was, że tak nie jest! Byłem kiedyś na koncercie, który składał się tylko i wyłącznie z kapel punkowych. Pamiętam tylko dwie formacje, jedna nosiła nazwę PRZEJEBANE, drugą natomiast była ekipa pana Thiele.