ALGHAZANTH „Wreath of Thevetat”
Przyszedł czas na nieco retrospekcji w związku z ALGHAZANTH, gdyż jakiś czas temu opisywałem ich ostatni album „Vinum Intus”. Co prawda „Wreath of Thevetat” ma już około 4 lata to uważam, że wciąż jest godny uwagi, zwłaszcza dla zagorzałych fanów Black Metalu…
.
ALGHAZANTH „Vinum Intus”
Początki tej bluźnierczej hordy sięgają 1995 roku, a „Vinum Intus” jest szóstym albumem. Ale nie będę ściemniał na wstępie… gdyż od początku albumu powiało zimnym mrokiem i czarną agresją… a złowieszczy krzyk otworzył bramy Piekieł… Wyłoniła się Bestia siejąc strach i zniszczenie… nagle zrobiło się gorąco i zapachniało siarką… Tak, ostre i siarczyste gitary zawładnęły przestrzenią torując drogę opętańczym wrzaskom… Czuć w tym sporo black-metalowego klasycyzmu rodem ze Skandynawii…
.