WICKED SIDE „Promo”
I znów nowa nazwa na naszej rodzimej, a mojej wręcz rodzinnej ziemi. WICKED SIDE – Białostocka kapela kręcąca się w klimatach heavy/thrash.
SETH „Promo”
Powołany do życia w 2008 roku (w Lublinie) SETH jest pozornie młodą kapelą, gdyż jak głosi legenda, zespół jest inkarnacją DEIGRATIA – kapeli założonej w połowie lat 90. XX wieku przez niejakiego Paula, który to po wielu latach wskrzesza zespół pod zmienioną nazwą.
GRIMLORD „Dolce Vita Sath-an as”
Twórczość GRIMLORD mam okazję śledzić już od jakiegoś czasu. Tym razem przyszła kolej na „Dolce Vita Sath-an as”, album przedstawiający dziewięć songów.
.
HELLRAIZER „To Hell and Bsck”
Pamiętacie jak napisałem, że poprzednie demo miało trochę ponad dziesięć minut w 4 utworach? To teraz się zdziwicie! Na tym krążku mamy 5 kawałków i aż 30 minut 5 swkund materiału (30:05!!). Przecież w dzisiejszych czasach EP'ki są krótsze! Ba! Ostatnio dostałem nawet LP zawierający 11 tracków i trwajacy marne 36 minut.
HELLRAIZER „Never Surrender”
W sumie chłopaki z Hellraizera powiedzieli, że dorzucają demo 2005, ale niekoniecznie do recenzji. Dlatego powiem tylko słów kilka na temat tego krążka i pozostawię go bez oceny.
.
BLESSED BY A BROKEN HEART „Pedal To The Metal”
Był już metalcore, deathcore, nintendocore, a nawt połączenie power metalu z metalcorem jakim jest 3 INCHES OF BLOOD. Nadszedł czas na glamcore! Nie, nie pomyliłem się.
HEAVEN AND HELL „The devil you know”
No i co ja tu jeszcze mogę napisać? No pytam się co? Wiecie, zanim włożyłem ten album do odtwarzacza czułem się dziwnie nieswojo, dlaczego? Ponieważ ilość spustów i peanów nad tym albumem (ciekawe za co?) wywołała we mnie pewne zniesmaczenie, dość lepkie, że tak powiem. No ale co tam, odważyłem się to i słucham.
WHITE CROW „In a forgotten play”
Cóż, Rafał z Insanity Records nie podpisuje złych kontraktów, o tym już chyba zdąrzyliście się przekonać. Dziś, kiedy mam bardzo złego kaca to co prezentuje WHITE CROW idealnie przywraca mnie do życia.
VOLBEAT „Guitar Gangsters & Cadillac Blood”
Dobre utwory: Maybelline i Hofteholder, Mary Ann's Place, Wild Rover of Hell
.
METALLICA „Death Magnetic”
Oczekiwania były wielkie, ogromne, wręcz niewyobrażalne. Pewnie nawet większe niż jestem sobie w stanie wyobrazić.