BLIND GUARDIAN „A Twist in the myth”
Kiedy w 2002 roku grupa odeszła od nomen omen Power metalu w bardziej pojechane i nazwijmy to bardziej progresywne granie (jednak w duchu BLIND GUARDIAN) coś w moim życiu się skończyło. Nie wiem jeszcze co, bo pustka jest wielka a zastąpienie dawnej młodzieńczej miłośći niestety jest niewykonalne jednakże spróbowałem to przeboleć i dać sobie więcej czasu…
SAVAGE CIRCUS „Dreamland Manor”
Jezusicku! Dobrze jest posłuchać jeszcze starego BLIND GUARDIAN… ups..
COUNTER-WORLD EXPERIENCE „Leaving Lotus”
„Leaving Lotus” jest trzecim albumem Jazz Metalowego COUNTER-WORLD EXPERIENCE. Jest to kolejny materiał tej niemieckiej grupy, którym jestem wprost zachwycony.
EDGUY „Hellfire Club”
Długo nie mogłem się przekonać do posłuchania Hellfire Club. Może dlatego, że zbyt długo zwlekałem z tym by ten krążek zakupić i na spokojnie się nim zająć, może dlatego, że zrobiłem to dopiero dwa lata po jego premierze a zamiast EDGUY wielbiłem już SABATON? Z pewnością coś skutecznie mi w tym przeszkodziło.
COUNTER-WORLD EXPERIENCE „Fraktal”
Zespoły, które parają się szeroko pojętym Progresywnym Metalem traktuję jak perełki na dnie muzycznego oceanu. Słucham muzyki Metalowej już prawie 20 lat i w zasadzie przez ten czas przebrnąłem przez wszystkie gatunki Metalu.
HELLOWEEN „Find my freedom”
Osobiście przyznam, że łykam wszystko co HELLOWEEN nagrało z Derisem jako wokalistą. Lubię szokować to i powiem, że do albumów z Kiske czyli legendarnych Keeperów nie wracam tak często jak np do Rabbit Dont Come Easy czy Master of The Rings.
FUCK THE COMMERCE 2008 – LIVIDITY, SIKFUK, DEBAUCHERY, HOUWITSER
01-03.05.2008, Altes Lager, Niemcy
STORMWARRIOR „Heading Northe”
Nie spodziewałem się, że ktoś jeszcze w 21 wieku potrafi grać tak szybko, melodyjnie i w dodatku w duchu lat 80 spod znaku RUNNING WILD z okresu Black Hand Inn” czy wiadomego albumu HELLOWEEN – Walls of Jericho. Jest szybko melodyjnie, są zajebiste chórki a gdy trzeba wolniej oraz bardziej nastrojowo.
CALIBAN „The Awakening”
Zeszłoroczna propozycja Niemców z CALIBAN jest… jaka jest.
DEADLOCK „Wolves”
Kiedy rok temu po raz pierwszy usłyszałem o DEADLOCK stwierdziłem, że to kolejny nic nie wnoszący do gatunku zespół grający melo-death – a w dodatku, stwierdziłem iż to kolejna przeciętna niemiecka grupa. Będąc w amoku wychwalałem wtedy Anglików z I KILLED THE PROM QUEEN jednakże nie upłynęło wiele czasu bym zdanie szybko zmienił…
.