MYHYBRIS „The Sweet Melody Of Resilience”
Dostając do recenzji płytę od francuzów zwykle nastawiam się z góry na jedną z dwóch opcji: porąbany groove/math metal, bądź awangardowy/psychodeliczny rock. Jakoś tak sobie uporządkowałem to wszystko w głowie i nazwijcie mnie stereotypowym, ale Francuzi mają nieźle naje*ane we łbie skoro zarówno Ci z Francji, jak i z Kanady nie mogą nie zrobić najbardziej technicznej płyty jak tylko to możliwe.
TO-MERA „Earthbound”
Mój pierwszy kontakt z zespołem TO-MERA miał miejsce w 2007 roku na festiwalu Brutal Assault w Czechach. Zagrali tam na prawdę doskonały koncert i zwrócili na siebie moją uwagę.