BISCLAVERET „Engill Ljssins”
Któryż to już krążek BISCLAVERET mam okazję opisywać? Nie pamiętam… Po wielu latach istnienia projektu, ten mistyczny duet kroczy wytyczoną przez siebie drogą, niezmiennie a może uparcie (?). Ich muzyczna manifestacja od początku była adresowana do niszowego odbiorcy i myślę – z góry została skazana na pozostanie w najgłębszym piętrze muzycznego Podziemia.