RADOGOST „W cieniu wielkiego dębu”
Polska scena metalowa nigdy, a raczej, prawie nigdy nie obfitowała w zespoły parające się tą folkową odmianą naszej ukochanej metalowej muzyki. No dobra, niby był ŻYWIOŁAK, niby coś tam, ale zespołu na miarę RADOGOST, który tak wyraźnie sięga do folkowych (ludowych) korzeni prawdopodobnie w Polsce nie było, i nie ma.
RADOGOST „Dwa hektary żywego lasu”
Nie powiem ciekawą niespodziankę sprawili polskim (i miejmy nadzieję, nie tylko polskim słuchaczom) panowie z Ustrońsko/Brennickiego RADOGOST. Materiał zarejestrowany w domowym i a jakże swoim własnym studiu Łukasza Muschioła trwa prawie 50 minut a to wystarczająco sporo by odnaleść na nim wiele różnorodnych elementów.
.