HEGEROTH „Spectral Fear”
I kolejny debiutant krajowy jakimś cudem do mnie trafił pokonawszy taki szmat śwata nie zbłądziwszy po drodze, tudzież nie przepadłszy całkowicie gdzieś w bezkresnej kupie durnych kartek z życzeniami, pozdrowieniami, miłosnymi listami i paczuszkami z fajkami. Eee, co ja pierdolę, kto teraz listy miłosne pisze…
DARKEND „Grand Guignol – Book I”
Ależ muza ostatnimi czasy do mnie przychodzi. Fiu, fiu.